piątek, 8 czerwca 2012

Czy warto?



Kolejny raz przyszłam do ciebie, siadam i czuję, że właśnie nadszedł ten odpowiedni moment. Wiem, że już dawno powinnam ci wszystko wytłumaczyć, ale to za bardzo boli. Chcę ci również odpowiedzieć na twoje pytanie: „czy warto?”. Zaczynam opowiadać tę historię, przeżywając wszystko od nowa. Pamiętam ten dzień doskonale, bo przecież nie codziennie planuje się próbę samobójczą. Zastanawiałam się wtedy jaki rodzaj śmierci wybrać. Tego samego dnia poszłam wieczorem na dość ruchliwą ulicę, czekałam na krawężniku, bo mało samochodów przemieszczało się tam tędy, tak późną porą. Po chwili ujrzałam szybko jadący samochód, bez chwili wahania weszłam na jezdnię i czekałam na uderzenie. Ale nic takiego się nie działo, usłyszałam jedynie przerażający huk. Otworzyłam oczy i spostrzegłam, że mój potencjalny zabójca uległ wypadkowi. Podbiegłam w to miejsce i wtedy po raz pierwszy cię ujrzałam, byłeś piękny, pomimo aktualnego stanu. Byłam tobą oczarowana, ale już po chwili się ocknęłam, wezwałam pogotowie. Nie powiedziałam tam prawdziwej przyczyny twojego wypadku.  Całą drogę do szpitala byłam przy tobie, potem już po jakiś zabiegach, nadal czuwałam przy tobie. Siedziałam i płakałam, nie chciałam żeby coś ci się stało, to mnie miałeś zabić. Nagle usłyszałam ciche słowa wydobywające się z twoich ust: „proszę nie płacz”. Gwałtownie się odwróciłam i spojrzałam na ciebie. Ucieszyłam się, że odzyskałeś przytomność, nie byłam w stanie nic powiedzieć. To ty odezwałeś się pierwszy:
- Dlaczego płaczesz?
- Jesteś tu prze ze mnie.
- Nie rozumiem.
- Chciałam popełnić samobójstwo, chciałam wejść tobie pod koła. Ale ty zahamowałeś i wjechałeś w drzewo.
- Jej, tak już sobie przypominam, ale dlaczego chciałaś to zrobić?
- Mam już dosyć tego życia.
- Na pewno nie może być tak źle, staraj się zobaczyć pozytywne aspekty.
-Cały sęk w tym, że ich nie ma.  Powiedz mi lepiej dlaczego mnie uratowałeś.
- Nie wiem, to był impuls. Nie wiedziałem wtedy jeszcze, że robisz to specjalnie. Ale gdybym wiedział, to i tak postąpił bym tak samo. Proszę cię, nie próbuj tego więcej, żyj. Uratowałem cię, więc wykorzystaj swoje życie najlepiej jak potrafisz. I gdy zapytam cię za kilka lat czy warto było, żebym się dla ciebie w pewien sposób poświęcił, odpowiedz: tak. Proszę…
Nagle urządzenie, do którego byłeś podłączony zaczęło głośno hałasować. Przybiegli lekarze i pielęgniarki. To było ostatni raz kiedy widziałam cię w szpitalu. To wszystko, całe smutne wspomnienia związane z tobą, reszta jest dobra. Odpowiadam tobie na pytanie: tak, było warto. Zmieniłam swoje życie i teraz jest już dobrze, jest tak jak chciałeś. Chociaż wolałabym, żebyś aż tak się  nie poświęcał. Ale byłeś, jesteś, będziesz dobrym człowiekiem. Na pewno Bóg to już docenił i jesteś w niebie. Muszę już iść, bo robi się zimno, ale jutro cię odwiedzę. Kocham cię. Wstaję, zapalam znicz na twoim grobie i odchodzę, z nadzieją, że masz się dobrze.

Do wszystkich, którzy to czytają. Pamiętajcie, że własną śmiercią nie tylko się zabijacie, ale również innych. Każdy ma ludzi, którzy go kochają i którym zależy na was. Więc lepiej rozmawiajcie o swoich problemach, zamiast podejmować tak drastyczne kroki.

____________________________
siema ludziska. notka trochę długa, więc mam nadzieję, że wam się spodoba. na podstawie historii są przedstawiona prawda, tylko w taki bardziej wyobrażalny sposób. warto się nad tym zastanowić. ;) miałam jechać na weekend, ale nie wiadomo jeszcze, bo mam pewien problem. nie wiem kiedy coś dodam, więc żegnam się z wami. możliwe, że nie pojadę, a wtedy coś dodam ;*

2 komentarze:

  1. Zarąbiste, zarąbiste, zarąbiste <3 płaczę jak jakaś głupia :P czekam na więcej takich :D

    OdpowiedzUsuń
  2. to takie prawdziwe i smutne. ten tekst potrafi ukazać to, co naprawdę jest najważniejsze w życiu i nie warto tego tracić choćby nie wiadomo jak było nam ciężko.

    OdpowiedzUsuń

1. Dziękuję za każdy otrzymany komentarz, ponieważ są one dla mnie ważne. Wiem wtedy jakie są wasze uczucia i myśli co do notki. To daje też po prostu dobrą energię i chęć dalszego pisania. :)
2. Za każdy komentarz odwdzięczam się komentarzem.