Do dziś
pamiętam jak się poznaliśmy. Był letni wieczór, postanowiłam się wybrać do swojego
ulubionego parku na spacer. Uwielbiałam
takie wieczorne wyprawy, miałam wtedy dużo czasu na różne przemyślenia. Kiedy doszłam na
miejsce, zobaczyłam, że większość ławek jest zajęta przez mamy z dziećmi. Ale
jedna była wolna, siedziałeś tam ty. Podeszłam i tak zaczęła się nasza rozmowa:
- Hej, mogę
się przysiąść? – uniosłeś głowę i spojrzałeś na mnie, mimowolnie zagościł
uśmiech na twojej twarzy.
- Cześć,
jasne. Nie ma sprawy, takiej pięknej dziewczynie się nie odmawia – usiadłam na
ławce obok ciebie.
- Haha,
dobre żarty.
- Ja nie
żartuję, naprawdę. A tak po za tym, mam na imię Daniel, a ty?
- Ładne
imię. Ja jestem Daria –uśmiechnęłam się do ciebie.
- Co robisz
sama w nie za ładny wieczór? Myślałem, że takie dziewczyny dobrze się wtedy
bawią.
- Co rozumiesz
przez słowo „takie”?
- Nie wiem:
ładne, wolne, nie zmartwione, bez problemów.
- Jak śmiesz
oceniać mnie, kiedy w ogólne mnie nie znasz. Twoja ocena na podstawie mojego
wyglądu, ubiory czy Bóg wie czego jest nic nie warta – zezłościłam się wtedy na
ciebie ostro.
-
Przepraszam, nie chciałem, żebyś nie zdenerwowała. To nie tak miało zabrzmieć –
wydawałeś się mieć wyrzuty sumienia.
- Już w porządku,
najważniejsze, że przeprosiłeś. Chciałeś wiedzieć co tu robię? Cóż, przyszłam
tutaj, bo to moje ulubione miejsce do rozmyślań. Zawsze przychodzę tutaj sama,
żeby pomyśleć nas jakimś problemem czy też tak ogólnie. A ty? – uśmiechnęłam
się do ciebie lekko, ponieważ jakoś nie potrafiłam być na ciebie zła.
- Ja
przyszedłem tutaj w podobnych celach co ty. Tylko, że ja mam konkretny temat do
rozmyślań.
- Jaki? –
zapytałam zaintrygowana.
- Może
uznasz mnie za jakiegoś dziwaka czy coś. Zastanawiam się nad tym jaki sens mam
moje życie i czy w ogóle warto żyć.
- Gdybym
miała cię uznać za dziwaka, musiała bym też również siebie za niego uznać. Też
się często nad tym zastanawiam, już nie raz chciałam z tym skończyć, bo
sądziłam, że wszystkim będzie lepiej bez mnie. Jednak obecnie chcę nadal żyć,
nie potrafiłabym sobie tego odebrać pomimo wszystko.
- Gratuluję
tobie w takim razie takiego podejścia. Naprawdę, ja już z tym wszystkim nie
wytrzymuję.
- Nie
rozumiem – powiedziałam lekko zmieszana.
- Ludzie nie
lubię mnie przez to, że mam inny styl ubierania się. To, że chodzę w czymś w
czym jest mi wygodnie i dobrze się w tym czuję, przeszkadza im. To, że mam inną
fryzurę, bo moje włosy są 3 centymetry dłuższa niż pozostałych chłopaków czyni
mnie pedałem. Prowadzę fotobloga, piszę tam jakieś swoje przemyślenia na ,temat
życia. Dzięki temu mam tak jakby fanów, ale są tej ludzie, którzy oceniają mój
charakter tylko i wyłącznie po wyglądzie i ubiorze. Tak bardzo mnie to boli –
skończyłeś mówić, widziałam po tobie, że sprawia ci to ogromny smutek.
- Nie bierz
sobie opinii tych ludzi do serca, bo w ogóle cię nie znają i nie mają prawa tak
mówić – chciałam cię pocieszyć z całej siły, tak bardzo było mi ciebie szkoda.
- Wiem, że
masz rację. Ale jakoś nie umiem tego nie barć do siebie. Jestem za bardzo
wrażliwy. Cóż za ironia losu, że jestem chłopakiem, skoro jestem tak wrażliwy
to powinienem być dziewczyną.
- Nie mów
tak! Po prostu ty masz uczucia, które potrafisz pokazać i uświadamiasz je przed
sobą samym.
-
Przepraszam, że tak tobie mówię. Prawie cię nie znam, ale wiesz, jakoś dobrze
mi się z tobą rozmawia, jakbym byśmy byli starymi znajomymi – uśmiechnąłeś się
do mnie.
- Nie
przepraszaj, lubię słuchać ludzi i pomagać im.
- Ja też,
zawsze wszystkich słucham i wszystkim staram się pomóc. Ale kiedy ja potrzebuję
pomocy, rady nagle nikt mnie nie zna, nie ma czasu, nie potrafi, wszyscy się
odwracają.
- Czuję się
czasami identycznie. Umiem wszystkim pomóc…
- … ale
sobie nie potrafię. Mam nadzieję, że dobrze dokończyłem zdanie –powiedziałeś ze
śmiechem w głosie.
- Tak,
idealnie. Skąd wiedziałeś, że o to mi chodziło? – zapytałam zdziwiona.
- Chyba
dlatego, ponieważ ja czuję to samo.
- Kurczę,
przeraża mnie to. Jesteś tak jakby moim wcieleniem w męskiej postaci. Haha.
- Ei, wiesz,
że to nie głupie? – śmiałeś się razem ze mną. Twój śmiech był lekki i radosny.
Czułam wtedy, że nie mam żadnych trosk, zmartwień. Miałeś na mnie jakiś
magiczne wpływ i czułam się przy tobie bezpiecznie i naprawdę fajnie.
- Świetnie
mi się z tobą rozmawia i pewnie z własnej woli siedziałabym z tobą tak cała
noc, ale niestety widzę, że jest już całkiem ciemno. Muszę wracać do domu, bo
moja mama będzie się o mnie martwiła. Jak chcesz możemy się jeszcze spotkać. Ja
bym chętnie to powtórzyła – zaproponowałam z uśmiechem na twarzy oczekując
twojej odpowiedzi.
- Bardzo
chętnie. Możesz dać mi swój numer telefonu? Zadzwonię lub napiszę i się jakoś
umówimy.
- Dobrze,
nie ma problemu – napisałam ci mój numer na kartce, schowałeś go do kieszeni.
Pożegnaliśmy
się i każde z nas udało się w stronę swojego domu. Gdy już doszłam do domu,
wzięłam prysznic i przebrana w piżamę kładłam się spać, zobaczyłam, że mam
jakąś wiadomość. Otworzyłam ją, była od ciebie. Życzyłeś mi dobrej nocy i
kolorowych snów. Napisałam, że ja tobie też. Pamiętam, że wtedy dosyć szybko
zasnęłam, byłam zmęczona całym tamtym dniem.
Obudziłam
się następnego ranka i jak to mając w zwyczaju spojrzałam na swój telefon. Było
tam sześć nieodebranych połączeń oraz jedna wiadomość od ciebie. Natychmiast ja
otworzyłam, bo zdziwiłam się, że bardzo chciałeś się ze mną skontaktować. Wiadomość brzmiała: „Tak bardzo cię przepraszam, wiem, że pewnie zawiodłaś się
na mnie. Nie widziałem, po prostu innego wyjścia z tej chorej sytuacji. Kiedy wróciłem do domu, miałem tyle wiadomości,
zacząłem je czytać. Ci ludzie życzyli mi śmierci. Chcieli żebym umarł. Pisali
takie okropne rzeczy… nie dałem rady. Może dobrze się stało, że nie odebrałaś,
może bym zmienił zdanie, ja chciałem się tylko z tobą pożegnać i przeprosić.
Nie obwiniaj się, że nie odebrałaś, to nie twoja wina. Mam po prostu za słabą
psychikę. Cieszę, że się poznaliśmy. Naprawdę czuję, że jesteś taka sama jak
ja. Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy. I jeszcze raz przepraszam…” Gdy
skończyłam czytać wiadomość od ciebie łzy zaczęły płynąć z oczu ciurkiem. Po
chwili przerodziło się to w szloch. Nie mogłam przestać. Po mimo tego, że cię
nie znałam za dobrze, strasznie mi było ciebie szkoda. Kiedy już się trochę
uspokoiłam uruchomiłam laptopa, pierwsze co rzuciło mi się w oczy, był artykuł
dotyczący ciebie. Było tam napisane, że skoczyłeś z okna swojego pokoju. Zastanawiałam
się wtedy, dlaczego akurat przez okno. Przecież to jedna z najgorszych śmierci. W
trakcie możesz jeszcze wszystko przemyśleć, zdać sobie sprawę z tego, że jednak
nadal chcesz żyć, że to nie może być koniec, że masz jeszcze tyle rzeczy do
zrobienia. Cholera, ciekawe o czym myślałeś spadając. Znowu zaczęłam płakać.
Nie mogłam się już opanować, płakałam coraz głośniej. Poczułam dziwną więź z
człowiekiem, którego dobrze nie znałam. Zaczęłam czytać wszystkie wpisy na
tym twoim fotoblogu. Byłeś naprawdę mądry. Po kilku godzinach
uspokoiłam się już trochę. Wstałam, podeszłam do okna i zobaczyłam, że pada
deszcz. Uświadomiłam sobie, że to niebo płacze, bo straciło dzisiaj
wartościowego człowieka.
__________________________
cześć wam :* napisałam dzisiaj ostatnią pożegnalną notkę, bo już jutro jadę i nie będzie mnie prawie dwa tygodnie z wami ;( niestety nie będę mogła odwiedzać wtedy waszych blogów, ani ich komentować, ponieważ wątpię, aby był tam internet. obiecuję, że jak wrócę to wszystko nadrobię :* także tego, trzymajcie się i mam nadzieję, że notka wam się podoba. czekam na wasze opnie :)
ja się pytam, czemu te opowiadania są takie smutne :(
OdpowiedzUsuńudanego wyjazdu! :)
to jest wspaniałe. Bardzo się wzruszyłam. Takie opowiadania dają bardzo dużo do myślenia... Miłego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńJezu ale mnie przestraszyłaś jak zobaczyłam ,, ostatnią pożegnalną notkę,, !!! uffff na szczeście pozegnalna bo wyjazd. Ufff. Naprawdę.Opowiadanie świetne,smutne ale dobre. :)
OdpowiedzUsuńo raaany :) fajnie masz, mogłabym się z chęcią zamienić ;p
OdpowiedzUsuńto tak jak mnie ;( ale jak wrócimy, to będzie dobrze :D
OdpowiedzUsuńJestem wredna i Cię otagowałam tutaj -> http://kopnij-to.blogspot.com/2012/07/tag-moje-sekrety.html :D
OdpowiedzUsuńmasz napisać 5 faktów o sobie :)
OdpowiedzUsuńi to się liczy cały czas, nie ma limitu czasu :P
Usuńja wyłączyłam po Słowacji, ale naszych widziałam! nawet wyłapali naszą flagę jak wnosili na tą górkę z drzewem :P ♥
OdpowiedzUsuńJak to czytałam łzy napłyneły mi do oczu. Bardzo wzruszające ...
OdpowiedzUsuńuwielbiam to zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńOo,strasznie smutne. Ta końcówka bardzo przygnębiająca. Myślałam,że potoczy się inaczej. A i w takim razie życzę udanego odpoczynku! ;)
OdpowiedzUsuńJeju.. uwielbiam czytać takie opowiadania.<3
OdpowiedzUsuńObserwuję :))
http://worldofgirlssorelina.blogspot.com/