Wyobraź sobie, że masz jasno wytyczony sobie cel, marzenie, zadanie w życiu, Wierzysz w jego spełnienie i to, że to co robisz jest słuszne, że postępujesz fair. A w jednej chwili wszystko niknie. Uświadamiasz sobie, że robisz źle, ale jest już za późno na wycofanie się, musisz ciągnąć do końca, mimo tego, że nie widzisz w tym żadnego sensu. Przecież nie przyznasz się do błędu, tak wielkiego i nie zostaniesz wyciągnięty na pośmiewisko i zniesławienie... lepiej zachować pozory, że jest dobrze, że to co robisz jest dobre.
Najgorsze co może się zdarzyć to strata wiary w to co robimy. Aby dążyć do wyznaczonego sobie celu, potrzeba wiary w to co się robi. Bez niej żaden z ludzi nie da z siebie wszystkiego, nie przywiąże większej wagi do tego co robi. Dlatego najpierw należy przemyśleć sobie dokładnie czy to co chcemy osiągnąć jest rzeczywiście słuszne. Nie możemy ulegać emocjom, wpływom innych ludzi, bo zazwyczaj potem żałujemy swoich decyzji.
____________________
nie będę pisała ile tutaj użyłam powtórzeń, mój nauczyciel z polskiego by się za mnie wstydził, ale nie umiałam znaleźć innych słów. jutro odwiedzę wasze wszystkie blogi. przepraszam, że mnie tak długo nie było. przepraszam za wszystko...