Czyż to nie ironia? Z jaką łatwością przychodzi nam mówienie o śmierci, gdybanie co by było jakby. Jednak, gdy dotyka to kogoś bliskiego z naszego otoczenia, jest całkiem inaczej. Samo w sobie słowo ‘śmierć’ trudno przechodzi nam przez gardło, nie jesteśmy już tacy odważni. Jesteśmy słabi, bezbronni, mali, jak dzieci, którym się odebrało zabawkę. Wiemy, że nic na to nie poradzimy, jednak ból po stracie jest większy niż jesteśmy w stanie udźwignąć. Doskonale zam to smutne, nieobecne spojrzenie, za kimś, ko nigdy już nie wróci. Każdy z nas powinien sobie zdawać sprawę, że kiedyś odejdzie, ale jednak niewiele z nas zastanawia się nad tym teraz, gdy jesteśmy młodzi.
_____________________________
przepraszam, że wczoraj nic się nie pojawiło, jednak nie byłam w stanie nic napisać. widzę, że ubywa was tutaj, ale mam nadzieję, że jak się poprawię to będzie was więcej. napiszcie co sądzicie o wpisie oraz jakie jest wasze zdanie na ten temat :3
Ja jestem, jestem. Czytam każde wpisy tylko nie zawszę mam czas na skomentowanie. Codzienność mnie przytłacza..
OdpowiedzUsuńJest to zdecydowanie trudny temat i ciężko się o nim pisze. Dlaczego nie zastanawiam się nad tym teraz? Chcę cieszyć się obecnością ludzi którzy są dla mnie bardzo ważni. Zdaję sobie sprawę że kiedyś i ich mi zabraknie ale nie mam w zwyczaju zastanawiania się nad tym co będzie ale nad co jest teraz. Cieszmy się i doceniajmy to co jest teraz a nie zastanawiajmy się nad tym co będzie:)
Pozdrawiam!
Szczerze to bardziej od śmierci boję się życia.
OdpowiedzUsuńŻyjemy tak, jakby życie miało się nie kończyć i choć wiemy, że kiedyś tak będzie, koniec nas zaskakuje. Na ten temat można mieć wiele do powiedzenia. Śmierć nie dotyczy ani żywych, ani umarłych. Żywych bo to przecież oczywiste, a umarłych tez nie no bo to w sumie też oczywiste. Najciekawsze jest to, że gdy chodzi o życie kogoś bliskiego, potrafimy być niewyobrażalnie okrutni do innych, jeśli to może pomóc. Np. jeśli ktoś z naszych bliższych czeka na przeszczep, życzy się źle, każdemu chodzącemu człowiekowi, bo ich śmierć może uratować życie naszego bliskiego. To smutne choć naturalne.
OdpowiedzUsuńJa wczoraj miałam na 8.50, a sama z siebie obudziłam się o 6 rano. Dzisiaj za to koło 7 obudziła mnie siostra, która musiała trzasnąć drzwiami. ;3 Jasne, że napiszę. :)
OdpowiedzUsuńŚmierć bliskich osób strasznie boli. W tym roku straciłam dwie bliskie mi osoby i czułam się jak jakaś sierota. Nie mogłam nic zrobić, a pogodzenie się z tym, że nigdy więcej ich nie zobaczę było tak bardzo trudne i bolało.
Śmierć bliskiej osoby to straszne przeżycie. Nie życzę tego nikomu, ale i tak każdy z nas kiedyś tego doświadczy..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wczoraj skończyłam czytać "Rillę ze Złotego Brzegu" i tak często temat śmierci się przewijał z racji, że czasy wojenne były tam nagminnie poruszane i powtarzane. Tak jest jak ktoś z bliskich opuszcza nas i wtedy stajemy się tacy zastygnięci, zlodowaceni, porażeni tą wiadomością, że ktoś bliski zmarł. Nie ma nic gorszego jak przekazywać taką wiadomość dalej rodzinie osoby zmarłej, przyjaciołom... Nawet jak w serialach ludzie odchodzą i jest scena poinformowania o tym rodziny i bliskich zmarłej k osoby, to ja płaczę jak bóbr, a przecież doskonale wiem, że to tylko serial, że to nie dzieje się naprawdę, że to tyko aktorzy... Taki mój urok.
OdpowiedzUsuńja staram się nie myśleć o tym. śmierć to jedyna rzecz, której mogę być pewna, więc po co zaprzątać sobie nią głowę. wiadomo, że utrata bliskiej osoby boli najbardziej, ale takie są prawa natury. niestety. -.-
OdpowiedzUsuń+ wszystko będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńJestem tutaj trochę wyjątkiem, niestety często myślę o śmierci... przez to czasami jestem zdołowana ;/
OdpowiedzUsuńwpis świetny, pozdrawiam serdecznie :)
Według mnie to nikomu nie jest łatwo mówić o śmierci... To dlatego, że każdy się z nią zmierzył. Mam na myśli to, że każdy z nas stracił lub straci kogoś bliskiego. Ja nie potrafię otwarcie rozmawiać o śmierci. Często wolę przemyślenia na ten temat zachować dla siebie...
OdpowiedzUsuńw sumie lepiej się pozytywnie zaskoczyć niż potem płakać, że nic nie wychodzi, prawda?
OdpowiedzUsuńW 100% zgodzę się z tym postem.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście znam tego uczucia, więc wypowiedzieć się nie mogę :( + dodałam notkę i napisałam trochę o harcerstwie, jeśli Cię to ciekawi to zapraszam :>
OdpowiedzUsuńpoważnie się zrobiło
OdpowiedzUsuńśmierć to bardzo trudny temat
te kolorowe liście to chyba jedyna zaleta jesieni. Nie, nie było mi zimno w tych butach. ;D
OdpowiedzUsuńDopóki jesteśmy młodzi problem śmierci nie dotyka nas tak często, ale jeśli juz-to mocno. Mam tu na myśli swoich znajomych, którzy stracili rodziców. Jednak nie wolno się poddawać, czas płynie dalej. Jutro zawsze jest lepsze. :)
Mnie czasem łapie taki nastrój, że myślę sobie, że każdy dzień przybliża nas do śmierci i wyobrażam sobie, jak to będzie kiedy mnie już nie będzie... Myślę, że każdy z nas miewa takie myśli. Może to pozwala nam się w jakiś sposób oswoić ze śmiercią?
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam tak, że kogoś mi bardzo brakowało po jego śmierci. Kiedyś taki czas nadejdzie, mam nadzieję, że nie szybko...
OdpowiedzUsuńJa nie lubię rozmawiać o śmierci ;c
OdpowiedzUsuńmyślimy o śmierci i boimy się, lecz to przecież naturalna rzecz i kiedyś będziemy musieli przez nią przejść, tak jak ci przed nami. ♥
OdpowiedzUsuńZawsze czytam Twoje posty nawet jeśli je ominęłam, więc pisz ;)
Za każdym razem gdy słyszę (choć cześciej czytam, bo pisać łatwiej niż mówić), to przypomina mi się jak w dzieciństwie, kilka dni przepłakałam, bojąc się śmierci. Jak poglądy człowieka bardzo mogą się zmienić ;)
OdpowiedzUsuńśmierć bliskich przeraża o wiele bardziej niż własna... nawet nie chcę sobie tego wyobrażać.
OdpowiedzUsuń"smutne, nieobecne spojrzenie za kimś, kto nigdy już nie wróci" - dokładnie tak. Aż smutno mi się zrobiło, czytając Twojego posta. Śmierć jest okropną rzeczą, ale trzeba dostosować się do tego, że prędzej czy później dotknie ona każdego. Jednak strata bliskiej osoby jest czymś na prawdę bolesnym...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko ja dodaję wpisy rzadko :D
OdpowiedzUsuńI też tak mam, że zabieram się już do czytania lektury, pop czym stwierdzam, że streszczenie w zupełności mi wystarczy xd
Ah ta śmierć, szczerze przyznam, że trochę się boję własnej śmierci. Chociaż potrafię z niej żartować, to jednak gdy zmarła moja babcia bardzo to przeżyłam i nie chcę, aby moi bliscy odchodzili. To jest jednak straszne...
Znowu. Znowu, takie wszystko teraz jest straszne. Czemu wszyscy myślimy o śmierci?
OdpowiedzUsuńOstatnio rozmawialiśmy o tym na religii..myślę że każdy powinien zdać sobie sprawę co to naprawdę jest :( Ale nie każdy umie ;/ Bardzo dobrze napisane z resztą jak zawsze ;D
OdpowiedzUsuńdziękuję za komentarz :*
Nie lubię tematu śmierci,przemijania. Boję się śmierci i tego, że któregoś dnia zabraknie kogoś mi bliskiego albo sama zniknę nie mając na koncie zrobionego tego, co zawsze chciałam. Wolę nie myśleć o śmierci, bo to trudny temat.
OdpowiedzUsuńWiem, że nie wyglądam, ale słucham naprawdę wielu gatunków i to głównie zależy od nastroju w jakim się znajduję : ) Staram się nie szufladkować samej siebie pod względem ubioru przez to jakiej muzyki słucham : )
ooo zdjecie;o
OdpowiedzUsuńto kolezanka, ja nie pale ;)
OdpowiedzUsuńśmierć , to dla wielu ludzi temat tabu , który każdego kiedyś dosięgnie .
OdpowiedzUsuńzauroczyło mnie zdjęcie * . -
OdpowiedzUsuń