środa, 25 lipca 2012

Przecież nigdzie nie odchodzę.



Długo szukała zanim znalazła, kogoś odpowiedniego. To chyba był on, nadawał się idealnie, do tego co chciała zrobić. Znalazła poprzez bloga chłopaka w swoim wieku. Był łady, ale nie zważał na to. Miał on swój pogląd na świat i trzymał się go. Twierdził, że przyjaźń nie istnieje, że nie ma czegoś takiego jak miłość. Był inny, nie jak reszta dzieciaków w ich wieku, zepsutych przez internet. On miał nie miał po prostu cierpliwości do tego świata. Dzięki swojej oryginalności zaintrygował ją, więc to jemu postanowiła pomóc.
Odszukała jego profil na facebook’u, zaprosiła do znajomych – przyjął jej zaproszenie. Była w lekkim szoku, bo ona sama nie znając kogoś, by nie akceptowała. Ale nie chciała zagłębiać się w szczegóły. Obserwowała jakiś czas jego profil, czytała posty, komentarze znajomych, jego odpowiedzi. Gdy uznała, że już jest na to gotowa, zaczęła komentować jego posty wdając się zarazem w rozmowę. Po jakimś czasie zaczęli pisać już na komunikatorze. Czasami były to zwykłe rozmowy, typu co dzisiaj ich oboje spotkało, ale zazwyczaj tematy dotyczyły życia i ich poglądów. Stworzyli między sobą dziwnego rodzaju więź. Pisali do siebie często, ponieważ potrzebowali tego, nie potrafili się bez tego obyć. Z czasem zaczął on nazywać ją swoją przyjaciółką. Na początku była bardzo zdziwiona, ale później uświadomiła sobie, że zaczął się zmieniać pod jej wpływem. Była siebie jak i z niego ogromnie dumna, zmieniała go na lepszego człowieka.
Po kilku długich tygodniach ich znajomości czuła, że nadszedł już odpowiedzi moment. Zapytała się go czy mogą porozmawiać na skapie, on nie miał nic przeciwko temu. Więc zadzwonił do niej przez komunikator a wtedy zaczęła się rozmowa:
- Hej, co chciałaś mi powiedzieć? Dlaczego nie mogłaś mi napisać jak zawsze? W sumie znamy się jakiś czas, szkoda, że nie wpadliśmy na to wcześniej, żeby tak rozmawiać. Włącz kamerkę, przecież i tak wiem jak wyglądasz – uśmiechnął się.
- Hej, zaraz włączę, ale najpierw chciałabym ci coś powiedzieć.
- Ok, to czekam.
- Tylko proszę nie przerywaj mi.
- Już się boję – uśmiechnął się szeroko – postaram się nic nie mówić.
- Więc… jestem teraz w szpitalu, jestem chora, niedługo umrę. – włączyła kamerkę i wtedy on ujrzał szpitalny wystrój – Znalazłam cię, ponieważ przed śmiercią chciałam zrobić coś dobrego. Umrzeć ze świadomością, że nie jestem do końca złym człowiekiem. Nigdy nie rozmawialiśmy o swojej przeszłości, ja byłam wtedy… okropna, wredna, chamska, niemiła. Hejtowałam, wyzywałam, znęcałam się psychicznie na innych ludziach w szkole. Należałam, jak by to powiedzieć, do takiej elity, której było wszystko wolno. Kiedy dowiedziałam się o chorobie, gdy im już powiedziałam, odwrócili się ode mnie. Zostawili mnie samą i wtedy zaczęłam zastanawiać się nad sobą, nad życiem, które już przeżyłam. Uświadomiłam sobie, że żałuję tego co robiłam, było mi wstyd, miałam wyrzuty sumienia. Pierwsze co zrobiłam zanim trafiłam do szpitala, było przeproszenie wszystkich ludzi, których skrzywdziłam. Wiesz co jest najdziwniejsze? Oni wszyscy mi wybaczyli i to jeszcze mi współczuli. Wtedy jeszcze bardziej żałowałam swoich czynów w przeszłości. Postanowiłam, że zrobię coś dobrego, żeby zrekompensować swojej błędy. Szukałam jakiegoś nastolatka o innych poglądach, zepsutego przez świat internetu, wrednego, chamskiego – takiego jaka ja byłam kiedyś. Znalazłam wtedy ciebie, nie byłeś dokładnie tym kogo oczekiwałam, byłeś trudniejszym przypadkiem. Najpierw przyglądałam się z boku twojemu internetowemu życiu, potem sama w nie wkroczyłam. Pamiętam te nasze wszystkie rozmowy i to jak zacząłeś się zmieniać z jednej na drugą. Byłam, jestem z ciebie ogromnie dumna. Proszę cię jedynie o to, żebyś się na mnie nie obrażał. Cieszę się, że cię poznałam i jesteś naprawdę wartościowym człowiekiem – powiedziała już wszystko co chciała, z niecierpliwością czekała na jego reakcję, której się bardzo bała.
- Nie mam pojęcia co powiedzieć. Jestem trochę w szoku, ale zważając na to, że naprawdę się zmieniłem dzięki tobie i jestem z tego zadowolony, mogę ci jedynie podziękować. Mam nadzieję, że w tych wszystkich naszych rozmowach byłaś szczera i mówiłaś prawdę o sobie, bo naprawdę cię polubiłem – powiedział lekko zmartwiony.
- To wszystko to jedna wielka prawda. Kłamstwem jest jedynie to, że trafiłam na ciebie przez przypadek – uśmiechnęła się,
- Na co jesteś chora? Jak się czujesz? – zapytał ze znaną jej troską w głosie.
- Mam nowotworu mózgu, jest to glejaka szczególnie złośliwy typ nowotworu - w lewym płacie ciemieniowym mózgu, który jest odpowiedzialny za takie funkcje, jak ruchy prawej części ciała, zdolność mowy i rozumienia języka. Nowotwór jest bardzo trudny do wyleczenia i praktycznie nieoperowany. Leczenie  musiało się ograniczyć do naświetlań i chemioterapii. A z dnia na dzień czuję się coraz gorzej. Czuję, że nie długo będzie koniec. – pozwiedzała z wymuszonym uśmiechem na ustach.
- Nie mów tak, na pewno da się coś jeszcze zrobić. A w jakim jesteś szpitalu?
- Leżę obecnie w klinice, która znajduje się nad morzem, bo wiesz jak bardzo je kocham. Jestem tutaj, bo tam i tak by mnie nikt nie odwiedzał, bo wszyscy się ode mnie odwrócili. Jedynie kilka razy pisałam z tymi ludźmi, ale tylko tyle.
- Będę cię mógł odwiedzić? – zapytał z nadzieją.
- Nie sądzę, nie chcę żebyś mnie oglądał w takim stanie. Możesz przyjść na mój pogrzeb i powiedzieć coś ładnego na mój temat – uśmiechnęła się szeroko.
- Proszę nie mów tak, ja się nie pogodzę z twoją śmiecą z tym, że już cię nie będzie przy mnie.
- Mój uśmiech zniknie, mój błysk w oku wygaśnie. Nie będziesz słyszeć mojego głosu, ale będę. Zawsze byłam, więc nie zostawię cię teraz. Ilekroć spojrzysz w niebo wiedz, że będę uśmiechała się do ciebie. Ilekroć nie będziesz wiedział co masz zrobić, posłuchaj mnie, ja będę mówić, głośno i wyraźnie. Będę twoim sercem, po prostu go słuchaj. Umysł może cię oszukać, ale serce nigdy. Ilekroć poczujesz wiatr na swojej twarzy wiedz, że składam na niej pocałunki. Gdy deszcze będzie padał wiedz, że płaczę z braku twojego głosu oraz bliskości. A gdy te słońce wstanie i rozpromieni twoją twarz, pamiętaj mówię, że Cię kocham.
- Ale ja sobie nie poradzę bez ciebie, uzależniłem się od ciebie. Chciałam to dawno powiedzieć, ale za bardzo się bałem… kocham cię. Od jakiego czasu to czułem, ale nie byłem pewien swoich uczuć, ale po dzisiejszej rozmowie jestem tego pewien – powiedział ze łzami w oczach.
- Poradzisz, przecież nigdzie nie odchodzę. Będę przy tobie na zawsze, a kiedyś się spotkamy. Ja będę tam, po drugiej stronie czkała na ciebie.
- Cieszę się jedynie z tego, że mogę się w jakiś sposób z tobą pożegnać, nie zniósł bym innego zakończenia.
- Ja już muszę kończyć, bo zaraz idę na ostatni spacer nad brzegiem morza. Jestem z ciebie dumna i zawsze będę. Kocham cię – powiedziała, a z jej oczu wylewał się strumień łez.
- Dobrze, życzę ci miłego spaceru. Będę tęsknił za tobą. Kocham cię – z jego oczu również wylewały się łzy, był to dowód na to, że jego słowa są prawdziwe.
Następnego dnia rano zmarła. Jej mama od razu jego powiadomiła, bo takie było jej pragnienie. Obiecał, że zjawi się na pogrzebie. Wygłosił piękną mowę, tak jak ona mu zasugerowała. Na początku nie mógł się z tego otrząsnąć lecz potem żył odmienionym życiem, które ona mu podarowała. Nie chciał zmarnować jej pracy i wysiłku, nie chciał, żeby się na nim zawiodła. Odwiedzał ją co jakiś czas i opowiadał o tym co u niego, jak się czuje. A ona zawsze mu odpowiadała, tak jak obiecała. 
____________________________
cześć :* nie jestem za bardzo zadowolona z efektu mojej pracy. od dawna coś takiego chodziło mi po głowie, ale jakoś średnio wyszło. :/ za jakiś czas jadę na wakacje, mam nadzieję, że do tego czasu dodam jeszcze kilka notek. czekam na wasze komentarze i opinie jak wam się podoa:)

10 komentarzy:

  1. jakoś nigdy nie wierzyłam w miłość przez internet, chociaż spotkałam tutaj wielu ludzi. mimo wszystko opowiadanie łaadne, wciągnęło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam całość i żałuję, że nie jest dłuższe, że nie ma tych rozmów, pod wpływem których się zmienił:) Obserwuję i czekam na następne, może kilku odcinkowe (wiem, że nie ma takiego słowa - notkowe)opowiadania?

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładne opowiadanie ;) aż się łezka kręci...

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko ! to jest świetne, proszę Cię pisz wiecej takich rzeczy bo są naprawde dobre. Faktycznie łezka sie kręci...

    OdpowiedzUsuń
  5. wszystko juz poczytałam, wypytałam właściwych ludzi, mam nadzieję, że dostanę jaką małą kotkę, bo właśnie słyszałam o tym oznaczaniu terenu. oby wszystko poszło dobrze, w razie czego zgłoszę się do Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. tak, wiem, dzieki :) nadal mam Twoje gg tylko nie wchodze, a wczoraj musialam zejsc z kompa -.- odezwe sie jak tylko bede mogla!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zakończenie ponure :( nie lubię takich rozstań. Jednak trochę szkoda,że mało kto zmieniłby tak swoje życie poprzez zwykłe rozmowy..

    OdpowiedzUsuń
  8. tylko to nie jest typowe schronisko. jest to fundacja która wysyła koty do domów tymczasowych, jeśli nikt stamtąd ich nie adoptuje po jakimś tam czasie trafiają do schroniska. i to jakoś inaczej funkcjonuje.

    OdpowiedzUsuń

1. Dziękuję za każdy otrzymany komentarz, ponieważ są one dla mnie ważne. Wiem wtedy jakie są wasze uczucia i myśli co do notki. To daje też po prostu dobrą energię i chęć dalszego pisania. :)
2. Za każdy komentarz odwdzięczam się komentarzem.